XXX-lecie samorządu
W 1990 r. odbyły się w mieście pierwsze demokratyczne wybory samorządowe. Rok później Olsztyn znalazł się na szlaku pielgrzymki papieża Jana Pawła II. Po reformie administracyjnej w 1999 r. miasto stało się stolicą województwa warmińsko-mazurskiego.
*** Prezydenta Olsztyna, Piotr Grzymowicz
Samorząd to ludzie - Dzień 27 maja 1990 roku odmienił Polskę i wprowadził ją w świat prawdziwego, niezależnego samorządu. W tym dniu odbyły się pierwsze wolne wybory w wolnej Polsce. Wprawdzie rok wcześniej miały miejsce wybory parlamentarne, to jednak w wyniku ustaleń „okrągłego stołu” były one wolne tylko częściowo. Jeżeli mówimy więc, że wybory są świętem demokracji, to śmiało można powiedzieć, że wówczas, 27 maja, demokracja w Polsce eksplodowała. Dla wszystkich było jasne, że właśnie zaczęła się III Rzeczpospolita. Samorządowa, wolna, ale też trudna i niedoświadczona. Narażona na wiele niedemokratycznych pokus, ale nasza!
Trzydzieści lat samorządu w naszym kraju, to jednocześnie moje blisko dwadzieścia lat pracy w administracji samorządowej. Kiedy w 1998 roku przyjąłem powierzony mi przez wyborców mandat radnego Rady Miasta Olsztyna, nie myślałem, że moja dalsza kariera zawodowa będzie związana z samorządem. Jednak samorząd wciąga, określa sens działania oraz sprawia, że żaden dzień w samorządzie nie jest taki sam – i każdy przynosi kolejne wyzwania. To żywy organizm, pulsujący codziennym życiem mieszkańców i ich problemami.
Patrząc na Olsztyn przez pryzmat tych trzydziestu jubileuszowych lat, możemy się tylko cieszyć, że się rozbudował, wypiękniał i wykorzystał daną mu szansę. Dzięki temu żyjemy w nowoczesnym, europejskim mieście, wśród unikatowej przyrody, łącząc ekologię z pięknym dziedzictwem kulturowym.
Minione trzydzieści samorządowych lat było także sprawdzianem dojrzałości i zaangażowania w rozwój Olsztyna mieszkańców. Olsztynianie nie tylko wybierali swoich przedstawicieli do Rady Miasta oraz wskazywali prezydenta, ale równie aktywnie angażowali się w działalność organizacji pozarządowych. Pozostawali wrażliwi na to, co dzieje się w „ich” mieście, otwierając pole do ważnych, a często strategicznych dyskusji. Z oczywistych powodów moja ocena może dotyczyć tylko radnych oraz działaczy społecznych i jest oceną ze wszech miar pozytywną. Choć, jak przystało na demokratyczne rozstrzygnięcia, zarówno radni, jak i społecznicy często różnili się w swoich wizjach rozwojowych, to jednak zawsze kierowali się dobrem Olsztyna i jego mieszkańców. Dlatego, patrząc z perspektywy mojego długiego samorządowego stażu, mogę pokusić się o jednoznaczne stwierdzenie, że prawdziwy samorząd to ludzie, którzy go tworzą, jednocząc we wspólnotę mieszkańców. Jestem dumny, że jestem ich częścią. Jestem dumny z Olsztyna!
*** Przewodniczący Rady Miasta Olsztyna, Robert Szewczyk
Jeśli chcemy żeby nas pamiętano – musimy pamiętać o tych, którzy byli przed nami. Ludzie zaangażowani w walkę o wolną i niezależną Polskę, którzy po wyborach 4 czerwca 1989 roku stanęli przed kolejnym wyzwaniem: stworzeniem Polski samorządnej. Dlatego ponad wszelkimi sporami i różnicą zdań na ten temat uważam, że jako Polacy powinniśmy być dumni z wydarzenia, którego bezpośrednim następstwem były wybory 4 czerwca 1989 roku, a potem pierwszy rząd Tadeusza Mazowieckiego i przygotowanie podwalin samorządności w wolnym kraju. Miałem 10 lat gdy powstawał samorząd. Można powiedzieć, że rozwijałem swoją postawę obywatelską razem z tym miastem. Olsztynian, którzy pracowali na rzecz samorządu olsztyńskiego przez te wszystkie lata można liczyć już w setkach. Byli radnymi, prezydentami, członkami rad osiedli, ale przede wszystkim społecznikami oddanymi swojemu miastu. Każdy dokładał swoją cegiełkę do wielkiego projektu jakim stał się Olsztyn.
Miasto rozwija się, poprawia się jakość życia mieszkańców, zachwycają nas kolejne inwestycje ale też lubimy narzekać i słusznie, bo zawsze można zrobić więcej i lepiej. Nasze miasto to miejsce ludzi aktywnych, mających swoje zdanie. O tej zmianie zdecydowali sami Polacy, którzy najpierw w latach 1980 – 1981 utworzyli potężny ponad 10 milionowy ruch społeczny Solidarność pod wodzą Lecha Wałęsy, a następnie zmusili władze PRL do ustępstw, których następstwem okazały się pierwsze, częściowo wolne wybory.
Okres transformacji okazał się bardzo trudny dla wielu rodzin. Ucierpiały środowiska pracownicze, szczególnie państwowych gospodarstw rolnych, potem dużych zakładów pracy. Pomimo tego, najodważniejsi podjęli działalność gospodarczą na własny rachunek i choć nie wszystkim powiodło się na miarę ich oczekiwań, Polacy okazali się narodem zaradnym i przedsiębiorczym. Z tego jak wykorzystaliśmy ostatnie 30 lat samorządności, mamy uzasadnione powody do satysfakcji. Polska i Olsztyn są innym, lepszym miejscem do pracy i życia, niżeli przed 30 laty. Polacy wybrali swoją przyszłość.
Wolność i demokracja nie są przywilejami danymi raz na zawsze o czym przekonują ostatnie lata. Dlatego obowiązek utrzymania demokracji, wolności i samorządności spada na nas, mieszkańców polskich miast, wsi i miasteczek. Spróbujmy docenić to o co walczyli najodważniejsi Polacy. Nie zmarnujmy tego, bo warto żyć lepiej w demokratycznym kraju wolnym od nienawiści, waśni narodowych, podziałów i uprzedzeń. Warto wzmacniać rolę samorządów, nie zaś utrącać jej możliwości zarządzania małymi ojczyznami i tym samym pracować na rzecz lokalnej społeczności i pomyślności naszej Ojczyzny.
*** Halina Przybyłowska (w 1990 roku pracowała w sekretariacie prezydenta miasta, w Urzędzie Miasta Olsztyna od 1975 do dziś)
Na moich oczach dokonywała się historyczna zmiana, jaką było powstanie olsztyńskiego samorządu. Pierwsze wybory do rad gmin w 1990 roku niosły ze sobą ogromne emocje. Wszyscy mieliśmy świadomość nadchodzących zmian ale nie czuliśmy niepokoju czy niepewności, które ginęły
w ferworze przygotowań. Czuliśmy raczej podekscytowanie faktem, że uczestniczymy w czymś wyjątkowym. Niezwykły czas.
Pamiętam, że do wyborów stanęło wielu olsztyniaków bardzo zaangażowanych w życie miasta, niezwiązanych z polityką. Szczególnie utkwiła mi w pamięci zmiana na stanowisku prezydenta miasta. Prezydent Marek Różycki wprowadzał w obowiązki nowego prezydenta – Jerzego Bukowskiego, którego wspominam bardzo dobrze, jako człowieka i jako fachowca. Miałam zaszczyt bezpośrednio pracować zarówno z pierwszym, wybranym w wolnych wyborach prezydentem, jak i jego następcą – Józefem Grzegorczykiem. Obaj wprowadzali w życie miasta nową jakość.
*** Wiesław Pancer (radny kadencji 1994-1998)
Po czerwcu 1989 roku, w tym wielkim kryzysie gospodarczym, zastanawiałem się jak szybko wydostaniemy się z tej "beznadziei". Nie trwało jednak długo, Polacy pozbierali się. Reforma samorządowa w wielu zadaniach własnych przekazała gminom, w tym Olsztynowi, dużą swobodę w kształtowaniu swego otoczenia społecznego, gospodarczego i kulturalnego.
Wstąpiła we mnie nadzieja, gdy obserwowałem olsztynian z jakim zapałem zanurzali się w nową rzeczywistość. Jeszcze niedawno myślałem, że z tego doła będziemy wygrzebywać się może dziesięć - piętnaście lat, a tu taki postęp.
W tamtym okresie działałem w Towarzystwie Miłośników Olsztyna, a jego przewodniczący Andrzej Sassyn zaproponował mi uczestnictwo obok niego w wyborach samorządowych do Rady Miejskiej Olsztyna w kadencji 1994-1998. Pełniłem funkcję Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej. Będąc już tytularnym samorządowcem swoje działanie ogniskowałem w sferze gospodarki. Razem z Markiem Baumanem przygotowaliśmy zmiany w gospodarce komunalnej poprzez jej urynkowienie. Uchwały w tej sprawie przyjmowała Rada, ale kadry do niej dobierali głównie Andrzej Ryński Prezydent Miasta z udziałem Bogdana Pierechoda Przewodniczącego Rady Miejskiej. Mieli dobrą rękę, bo wielu z ich kadry pracowało kierując gospodarką miejską długo z dobrymi wynikami.
Wrócę do początku swej myśli i swych obaw po czwartym czerwca '89 roku: jak długo wydostawać się będziemy z tej "beznadziei". Okazało się, że olsztyniacy - jak zresztą cała Polska szybko odnaleźli się i dzięki uwolnieniu decyzji i swobodzie gospodarczej, szybko przywracali normalność. W Olsztynie zagościła Europa.
*** Urszula Siergiej (w 1990 roku w Urzędzie Miasta Olsztyna przygotowywała pierwsze w Olsztynie wolne wybory do samorządu)
Atmosfera była taka, jak przy wszystkich wyborach – powaga i mobilizacja. Pamiętam, że wszystko było dobrze zorganizowane. Do moich zadań należało tworzenie komisji, obwodów a było ich wtedy ponad 70.
W dniu głosowania od 5 rano byliśmy w ratuszu. Każdy obwód wyborczy miał swojego opiekuna z ratusza, który był niejako łącznikiem między komisją a prezydentem, który był odpowiedzialny za organizację wyborów. Każdy sprawdzał swój lokal, czy wszystko jest w porządku, czy czegoś nie brakuje. Gdy wszystko było dopięte na ostatni guzik można było odetchnąć.
Z tego, co pamiętam, to w jednym z obwodów doszło sytuacji, że dwóch kandydatów miało identyczną liczbę głosów. W takim przypadku była dopuszczalna forma losowania. Komisja podejmowała uchwałę, w jakiej formie przeprowadzić losowanie, przeważnie to był rzut monetą. Także kto miał szczęście, w ten sposób został wybrany.
Oczywiście nie udało się uciec od pewnych komplikacji - działacze jednej z komisji obwodowych przekazali dokumentację i poszli odpoczywać. Gdy dokumenty sprawdzali przedstawiciele komisji wojewódzkiej, okazało się, że zabrakło podpisu, czy nie wszystko było wypełnione w protokole. Trzeba było wszystkich budzić, raz jeszcze zgromadzić, żeby naprawić uchybienie.
Na pewno ze względu na czas, w jakim odbywały się tamte wybory pewnie wiele osób analizowało je pod kątem sytuacji politycznej. Jednak ja nie zastanawiałam się nad tym w trakcie pracy. Byłam skoncentrowana na tym, żeby wszystko zostało zrealizowane zgodnie z przepisami, żeby nie było żadnych nadużyć i to się udało.
*** Krystyna Flis (w 1990 roku dyrektor Wydziału Organizacyjno-Prawnego, zajmującego się m.in. obsługą Rady Miasta)
Pamiętam pierwsze posiedzenie nowej Rady Miasta. To było ogromne przeżycie, wszyscy czekaliśmy na zmianę ustroju i w końcu marzenie którym żyliśmy - stało się faktem . Pierwsze demokratyczne i wolne wybory były czymś niesamowitym dla wielu olsztynian. Na antresoli ówczesnej sali sesyjnej zebrał się tłum mieszkańców, którzy chcieli być świadkami tej historycznej chwili. Ja siedziałam obok przewodniczącego i podpowiadałam jak powinno przebiegać posiedzenie. Ekscytacja, którą odczuwaliśmy wszyscy, mieszała się u mnie z niepokojem o sprawne przeprowadzenie sesji.
To, co najbardziej mi się podobało w pracy w tamtym okresie to fakt, że wszyscy były chętni do pracy, pełni zapału i inwencji. Ustawa samorządowa dawała większe kompetencje radnym. A zatem komisje odbywały się często i zgłaszano na nich dużo propozycji. Z kolei same sesje trwały czasem bardzo długo – jeśli były uchwały dotyczące edukacji to nawet do północy. I nikt nigdy nie powiedział, że to za długo.
*** Zdzisława Tołwińska (w 1990 roku radna Rady Miasta Olsztyna, kadencja 1990-1994)
Przełom lat 80 i 90 był to czas napięty, niebezpieczny, nie wiedziałam co będzie jutro, trochę się obawiałam, bo miałam małe dzieci. Ale mimo wszystko ten czas był niepowtarzalny i wyjątkowy, tworzyło się wielkie rzeczy, inspirujące innych. Zaproponowano mi start w tych pierwszych wyborach z listy komitetu Obywatelskiego Solidarność. Było to dla mnie duże wyróżnienie i zaszczyt. Reprezentowałam wówczas Jaroty, Pieczywo i Nagórki i byłam jedyną kobietą z tego okręgu na liście. Pamiętam to jak dziś! 27 maja 1990 roku odbyły się pierwsze wolne demokratyczne wybory, gdzie ludzie z solidarności wygrali.
Byłam najmłodszą radną, kobietą, dlatego wielu zadawało mi pytanie - co ja tu robię? Była to dla mnie wielka niespodzianka, a jednocześnie radość, że będę mogła coś zrobić dla mieszkańców Olsztyna dla mojej ojczyzny, byłam i jestem patriotką, pewnie to mam w genach po rodzicach.
Wielkim przeżyciem była dla mnie pierwsza Sesja, kiedy wszyscy Radni zasiedli przy stołach ustawionych w prostokąt, a w śród nich i ja, to było dla mnie niesamowite, nowe, nieznane. Atmosfera była miła i doniosła, zaprzysiężenie na radnego, wybór prezydenta, przewodniczącego Rady Miejskiej, wybór komisji w których pracach chciałam uczestniczyć. Pracy było dużo, nawet bardzo dużo, trzeba było tworzyć wszystko od podstaw, następne kadencje miały już lżej.
Dziś mogę mile wspominać minione wydarzenia i czasami zatęsknić, bo był to czas niepowtarzalny i wyjątkowy, tworzyliśmy wielkie rzeczy. No tak, to już 30 lat … jak ten czas szybko zleciał, a ja mam wrażenie, że to było wczoraj.
*** Prezydenci Olsztyna
Jerzy Bukowski, 4 lipca 1990 - 1 lipca 1992
Józef Grzegorczyk, 1 lipca 1992 - 20 lipca 1994
Andrzej Ryński, 20 lipca 1994 - 3 grudnia 1998
Janusz Cichoń, 3 grudnia 1998 - 10 października 2001
Czesław Małkowski, od 10 października 2001 do 20 listopada 2008
Tomasz Głażewski, od 21 listopada 2008 do 9 marca 2009, pełniący funkcję komisarza miasta do czasu wyboru nowego prezydenta
Piotr Grzymowicz, od 9 marca 2009
*** Przewodniczący Rady Miasta Olsztyna
Roman Kuczyński: 1990 – 1994
Bogdan Pierechod: 1994 – 1998; 2001 – 2002
Zenon Procyk: 1998 – 1999
Czesław Jerzy Małkowski: 1999 – 2001
Zbigniew Dąbkowski: 2002 – 2006; 2006 – 2010
Jan Tandyrak: 2010 – 2014
Halina Ciunel: 2014 – 2018
Robert Szewczyk: 2018
*** Skład pierwszej Rady Miasta Olsztyna 1990-1994
Mirosława Aleksandrowicz
Józef Bagiński
Stefan Bertrand
Jerzy Bukowski
Leszek Duszkiewicz
Eugeniusz Gajlewicz
Benon Gaziński
Marek Gerrnat
Józef Grzegorczyk
Witold Jasiński
Albert Kacpura
Henryk Kalinowski
Krystyna Kicowska
Waldemar Kindler
Waldemar Klocek
Hanna Klonowska
Jan Kozłowski
Roman Kuczyński
Konstanty Lossow
Jan Mackiewicz
Anna Mackowicz
Tadeusz Matuszewicz
Wiesław Mieszkowski
Sławomir Olek
Jan Olszewski
Bogdan Pierechod
Walery Piskunowicz
Kazimierz Pomianowski
Zofia Rudzińska
Bolesław Rusak
Gerard Stawicki
Mirosław Sujka
Hubert Syrwid
Eugeniusz Szepietowski
Włodzimierz Tryniszewski
Konrad Urbanowicz
Krystyna Urniaż
Janusz Wawrzkiewicz
Adam Wojtaszek
Zbigniew Wróbel
Marian Zdankowski
Zbigniew Zysk
Andrzej Żarczyński
Józef Żuk