Sporne wyliczenia dotacji dla przedszkoli
Niejasne przepisy i niejednoznaczne rozstrzygnięcia sądów w sprawie dotacji dla przedszkoli uderzają w budżety gmin. Problem dotyczy ok. 350 samorządów w całym kraju, w tym Olsztyna.
Okazją do przedstawienia obecnych mechanizmów dotowania przedszkoli oraz porównania go z funkcjonującym dotychczas było spotkanie prasowe w Urzędzie Miasta. Prezydent Olsztyna i jego zastępczyni tłumaczyli dziennikarzom, którzy w ostatnim, czasie interesowali się zagadnieniem, dlaczego gmina nie zgadza się z decyzją sądu, nakazującą wypłatę rzekomo zaległych pieniędzy.
- Gmina jest w gruncie rzeczy w tej sprawie pokrzywdzoną, bo działała w najlepszej wierze i zgodnie z ówczesną wykładnią prawa - mówił prezydent Piotr Grzymowicz. - Problem dotyczy początku dekady, a nawet czasów, kiedy ja nie byłem prezydentem i nie ja tworzyłem zasady przyznawania dotacji. Chcemy pokazać mechanizm świadomego lub nie psucia prawa! Akurat w tym przypadku jego ustawowe doprecyzowanie, zgodne zresztą z przyjętymi i od lat obowiązującymi zasadami udzielania dotacji, pozwoliło na zmianę interpretacji przepisów za okres do wprowadzenia zmian, czyli do połowy roku 2013.
Zgodnie z wcześniejszymi przepisami dotacje dla niepublicznych przedszkoli przysługiwały na każdego ucznia w wysokości nie niższej niż 75 proc. ustalonych w budżecie gminy wydatków bieżących ponoszonych w przedszkolach publicznych w przeliczeniu na jednego ucznia. Dopiero zmiana prawa w połowie czerwca 2013 roku doprecyzowała, że wspomniane wydatki powinny zostać pomniejszone o opłaty za korzystanie z wychowania oraz za wyżywienie.
Ta nowelizacja postawiła pytanie, w jaki sposób naliczać dotację przed jej wprowadzeniem. Chodzi o to, czy do wydatków bieżących, stanowiących podstawę ustalania dotacji, zaliczają się pieniądze gromadzone przez przedszkola publiczne na wydzielonym rachunku dochodów.
- W naszej ocenie ujmowanie tych dochodów było nieuzasadnione i nie zostały ujęte do podstawy wyliczenia dotacji - przekonuje zastępca prezydenta Olsztyna, Ewa Kaliszuk. - Podstawą takiej decyzji były stanowisko prezesa Regionalnej Izby Obrachunkowej w Olsztynie z maja 2009 roku, a także wykładnia Ministerstwa Finansów z lipca 2013 roku. Niestety, odmienne stanowisko przyjęły sądy.
Mimo kolejnych opinii, wskazujących słuszność postępowania gminy Olsztyn (pismo RIO z marca 2019, w którym olsztyńska Izba powołuje się m.in. na tożsame stanowiska innych Regionalnych Izb Obrachunkowych oraz stanowisko Ministerstwa Edukacji Narodowej z października 2018 roku), sądy pierwszej i drugiej instancji wydały niekorzystne dla stolicy Warmii i Mazur orzeczenie. Na początku grudnia 2019 roku gmina Olsztyn wniosła do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną i oczekuje na jej rozpatrzenie.
Olsztyn nie jest w tej sprawie wyjątkiem, a jednym z 350 poszkodowanych samorządów w całym kraju. Np. w przypadku Kętrzyna roszczenia mogą osiągnąć 30 mln, przy budżecie wysokości 100 mln zł!
Olsztyn, mając jednoznaczną wykładnię Regionalnej Izby Obrachunkowej, nie mógł zmienić zasad naliczania dotacji. Gdyby tak się stało, gmina naraziłaby się na zarzut niewłaściwego wydatkowania środków publicznych. Poza tym dochowywała wszelkiej staranności przy przekazywaniu dotacji i do czasu zmiany przepisów nie było to kwestionowane.
[grafika - dotacje przedszkoli] [nagranie wideo ze spotkania] [spotkanie - galeria zdjęć]
<- Zurück zu: Archiwum