Przygotowani na wszystko
To typowa miejska inwestycja drogowa. Zdarzają się niespodzianki, ale braliśmy je pod uwagę- tak o budowie nowej ulicy Artyleryjskiej mówi Waldemar Królikowski dyrektor olsztyńskiego oddziału firmy STRABAG, która jest wykonawcą inwestycji.
Coś Państwa zaskoczyło na budowie w ciągu ostatnich kilku miesięcy?
STRABAG to doświadczona firma, więc nic nie jest w stanie nas zaskoczyć. Wiedzieliśmy, że budowa będzie trudna, bo prace prowadzone są praktycznie w centrum miasta. Od ratusza jesteśmy oddaleni o jakieś 200 metrów, 300- może trochę więcej - od Starego Miasta. A więc można się było spodziewać „ różnych historii pod ziemią”. Ale podkreślam, są to standartowe rzeczy dla miasta takiej wielkości i z taką metryką.
Ale tego , że w trakcie budowy ulicy będziecie musieli budować przejazd kolejowy chyba nie przewidzieliście ?
To prawda. Projekt zakładał ,że kierowcy przez cały czas będą mogli korzystać ze starego wiaduktu na Alei Wojska Polskiego. Jednak stan techniczny obiektu był tak kiepski , że baliśmy się o to , czy wytrzyma częściową rozbiórkę. A w razie gdyby nie wytrzymał- zerwana zostałaby komunikacja między Zatorzem a Centrum. Tak więc ze względu na bezpieczeństwo komunikacyjne zdecydowaliśmy się właśnie na takie rozwiązanie . Sam jestem mieszkańcem Zatorza, wiem jak ciężko się w tej chwili jeździ, ale taki stan potrwa jeszcze tylko najwyżej 4 miesiące.
A zabytkowa komora też nie jest niespodzianką ?
Właściwie nie. Raz jest drzewo, innym razem stare uzbrojenie , może być też komora. Taka jest specyfika naszej pracy. Jako mieszkaniec Olsztyna nawet się cieszę, że coś takiego znaleźliśmy – bo to zabytek o wyjątkowej randze.
Rozpoczyna się zima. Jesteście na nią przygotowani?
Tak. Jak każdy wykonawca mamy przygotowany harmonogram na zimowe miesiące i w zależności od pogody będziemy go modyfikować. Jeżeli będą warunki to będziemy wykonywać na przykład betonowania. Jednak przy dużym mrozie takie prace przerwiemy, Nie wpłynie to oczywiście na termin oddania ulicy. Ten termin jest nie zagrożony.
Ale jakieś opóźnienia w tej chwili macie?
Tak – na Al. Wojska Polskiego , za sprawą wspomnianej wcześniej komory. Tam prace powinny być już znacznie bardziej zaawansowane , zgodnie z planem robilibyśmy już drugą jezdnię. Ale tak jak mówiłem to jest standartowa procedura przy robotach w dużym mieście , opóźnienia na poszczególnych etapach się zdarzają , nie musi to jednak wpływać na ostateczny termin ukończenia inwestycji.
Te wszystkie utrudnienia, które napotykacie po drodze, dodatkowe projekty i ekspertyzy wpłyną na ostateczną kwotę, jaką miasto będzie musiało zapłacić za nową ulicę?
Powiem tak: Kiedyś jeden mądry człowiek zadał mi pytanie- czy budował Pan dom? Odpowiedziałem , że tak . A czy zmieścił się Pan w terminie i budżecie , który Pan przewidział ? To się chyba nikomu nie udało.
My mamy do czynienie ze zdecydowanie bardziej skompilowaną inwestycją- więc może być tak, że koszt budowy będzie większy od zakładanego. Firma jest bardziej doświadczona od większości tych , które budują domy i terminy mamy ustawione tak ,że pracę skończymy na czas . Ale te pieniądze, które są przewidziane pierwotnie, z reguły nie wystarczają. Zresztą w kontrakcie- każdym, nie tylko naszym - jest taka kwota przewidziana. Dodatkowych środków wymagają właśnie zazwyczaj prace podziemne. . Jak już „ wyjdziemy z ziemi” to koszt robót się nie zmienia.
Powróć do archiwum